Odwiedziło...

niedziela, 25 listopada 2012

Prolog

Miałam 3 lata, kiedy mój ojciec zmarł. Zostawił mnie i mamę same na tym świecie. Jeszcze wtedy nie rozumiałam co do końca znaczyła to strata. Byłam za mała na to. Dopiero z czasem zaczęłam zadawać pytania, kiedy widziałam, jak ojcowie odbierają moje koleżanki ze szkoły, czy z treningów piłki. Raniło mnie to, ale z czasem stałam się obojętna. Zaczęłam się zmieniać w zimną i nie zwracającą na nic uwagi dziewczynę. Teraz dopiero to zauważam ile osób na swojej drodze zraniłam. Wiele odeszło, nie znosząc mojego charakteru. Od początku jest jednak ze mną Julie, moja najlepsza przyjaciółka. Znamy się odkąd popierdzielałyśmy w pieluchach, następnie razem rozwalałyśmy kolana na rowerach, potem wybijałyśmy mleczaki biegając za piłką. Ale w końcu moja mama z powodu jej pracy zadecydowała o wyjeździe do oddalonego o 300 km miasta. Chodziłam do szkoły, następnie gimnazjum i liceum. I w tym momencie zaczynam moją opowieść. Na samym końcu liceum. Nie myślałam, że dzięki temu moje życie się tak zmieni, ale z perspektywy czasu wyszło mi to na dobre. Nazywam się Elizabeth Bayer a to jest historia mojego życia.

_________________

O to namiastek mojego opowiadania.
Jeśli wam się spodobało poproszę komentarz.
5 KOMENTARZY 1 ROZDZIAŁ !

Characters


Elizabeth "Effy" Maynard
Prawie osiemnastoletnia dziewczyna. Pomieszanie Polskiej, Niemieckiej i Brytyjskiej krwi. Młoda, szalona, wolna, indywidualistka. To kilka z tysiąca słów, jakimi można ją opisać. Jest Belieber. Bardzo lubi słuchać Shakiry, Ed'a Sheeran'a, Conora Maynarda, Black Sabbath oraz Ryan'a Lewis'a.
Muzyka : http://www.youtube.com/watch?v=weRHyjj34ZE
Cytat : We li­ve, as we dream




Julie Finch
Osiemnastolatka, żyjąca 300 kilometrów od przyjaciółki, ale bardzo z nią zżyta. Normalna, czasem nieobliczalna, indywidualistka, zakochana w piłce nożnej. Jest bardzo podobna do przyjaciółki, jednak nie we wszystkich sprawach. Uwielbia Ed'a Sheeran'a, One Direction i Shakirę
Muzyka : http://www.youtube.com/watch?v=uwBwKcQ1k84
Cytat : A man can be des­troyed, but not de­feated.




Anna Maynard
Matka Elizabeth. W połowie Niemka, w połowie Polka. Ma 38 lat, po roku od swojego ślubu postanawia się wyprowadzić do męża.




Liam Payne




Harry Styles




Niall Horan



Zayn Malik



Louis Tomlinson




Conor Maynard




Justin Bieber

sobota, 25 sierpnia 2012

Epilog


*20 lat później*

Z uśmiechem patrzyłam jak mój najstarszy syn stoi w koszulce reprezentacji Anglii. Byłam z niego bardzo dumna, ale to nie była moja zasługa, tylko Wojtka. Patrzyłam jak stoi tam na dole, był trenerem bramkarzy reprezentacji. Obok mnie siedzieli mój dwunastoletni syn i moja dziesięcioletnia córka. Mojego męża przy mnie nie było, znowu. Zapewne jest gdzieś w Japonii ze swoim zespołem. Pogodziłam się z myślą, że on jest w domu tylko na tydzień w roku. Tak naprawdę to Wojtek był moim partnerem, a Louis o tym wiedział. Bardzo bym chciała, aby to Lou, był przy mnie cały czas, ale nie mógł, lub po prostu nie chciał. Nie było go gdy William, najstarszy syn, grał swój pierwszy mecz w życiu, nie było go także gdy Tom szedł do szkoły, ani nie było go przy tym jak Libby stawiała pierwsze kroki. Powiedzmy prawdę, nie było go przy żadnym ważnym wydarzeniu, w moim życiu, czy w życiu naszych dzieci. W sumie najmłodsza córka, nie była jego, ale chyba nawet sam o tym nie wiedział. Widział ją góra dziesięć razy w życiu. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Wojtek dawał mi szczęście którego Loui mi nie dawał, w sumie byliśmy ze sobą ze względu na dzieci, bo uczucia tu dawno wyparowały. Bałam się sobie przyznać, ale tęskniłam za czasami, gdy mogłam z nim normalnie pogadać, choćby przez Skype, czy telefon. Jedyna osoba z którą utrzymywałam ciągły kontakt i była związana z chłopcami to Julie, żona mojego brata. Ona była moją przyjaciółką, wiedziała o Lib, widziała też jak Louis mnie rani tym swoim postępowaniem. Mówiła mi także o tym, że Loui wrócił do El, to znaczy wrócił jak wrócił, na tyle, aby nikt nie wiedział o nim, oprócz najbliższych przyjaciół. Elżunia spodziewała się z nim dzieciątka. Wciągnęłam policzki i postanowiłam, że dłużej tak nie będzie, za pół roku wraca mój mąż, wtedy się z nim rozprawię na dobre.

*Pół roku później*

Patrzyłam się jak Louis gada z El i na rękach trzyma ICH dziecko. Myślał, że ich nie widzę. Weszłam pomiędzy nich.
- A więc, to tak wygląda. – Louis próbował mi przerwać. – Nie, Louis jeśli jesteście szczęśliwi to dobrze. Ja z tobą nie jestem od dawna szczęśliwa. Chce rozwodu, bo na tym świecie jest osoba która daje mi radość z życia. Libby to jego córka, nie twoja. Mam nadzieję, że będziecie szczęśliwi. – Po tym podeszłam do Wojtka i złożyłam na jego ustach pocałunek.
- Kocham cię, kocham i nigdy nie przestanę. Skończyłam z Louis’em.
- Weźmiecie rozwód ?! – Pokiwałam głową. – Czyli to znaczy, że musisz się przygotowywać do kolejnego ślubu. – Uśmiechnął się i pocałował mnie jeszcze raz. Gdy on to robił czułam motyle w brzuchu, czułam, że pasuje do tych ramion, że w nich chcę przeżyć resztę życia. Popatrzyłam w górę i jeszcze raz pocałowałam Wojtka, to był taki pocałunek przytwierdzający wszystko i oddający całe uczucie jakim go darzę.


_________________________


Dedykuję Julce, Gabi oraz drugiej Gabi mam nadzieję, że wam się podobało. 
Gdyby nie wy sądzę, że długo bym nie pociągnęła.


Nie pisałam tego Epilogu długo, nie wyszedł on taki jak go sobie planowałam.
Nic w tym opowiadaniu tak nie szło jak chciałam.
Marzyłam o długim opowiadaniu, o częstych zwrotach akcji.
Miało być dużo papierosów, alkoholu i sex’u, a wyszła kolejna cukierkowa bajeczka.
Mam nadzieję, że moje inne blogi będą… kompletnie inne od tego.
Są też o innej tematyce.
O piłce nożnej.
Tutaj też się pojawiła, bo gdyby jej nie było nie napisałabym nawet kawałeczka.
Kiedy jeszcze ktokolwiek to komentował to pisałam, potem było byleby szybciej.
Nie dbałam o błędy, o długość tylko o wydarzenia, o przyspieszenie akcji.
Krótko mówiąc zjebałam.
Nigdy sobie tego nie wybaczę, jestem strasznie zła.
Jeśli wam się podobał lub nie to napiszcie komentarz.
Jeśli piszesz na anonimie podpisz się.
Jeśli ci się nie chce to błagam skomentuj i tak.
Nie ma weryfikacji obrazkowej więc to tylko wymaga naskrobania kilku słów.
Nie wymagam dobrej oceny, możesz mnie zjebać z góry na dół.
Wszyscy którzy czytali tego bloga KOMENTUJCIE !
Więcej nie pojawi się tu żaden post, chyba ,że pod tym będzie 100 komentarzy OD RÓŻNYCH OSÓB.
Wtedy tu wrócę, ale wiem, że tej liczby nie będzie, więc nie musicie się martwić, sądzę, że nikt tu mnie więcej nie zobaczy.
Dziękuję za 9040 wejść
Dziękuję za 21 obserwatorów
Dziękuje za 155 komentarzy.
To było coś co kochałam.
TERAZ ZNAJDZIECIE MNIE NA INNYCH BLOGACH :

sobota, 18 sierpnia 2012

13. Get Loose

* PÓŁ ROKU PÓŹNIEJ*

Wstałam z naszego wspólnego łóżka i się ubrałam. Stanęłam i patrzyłam przez okno na rozwijające się się rośliny. Nagle poczułam jak na moim brzuchu, który już nie był mały, mój narzeczony kładzie ręce.
- Pamiętasz jak wtedy siedziałaś na tej ławce ? 
- Jasne, a ty podszedłeś do mnie. Nie myślałam, że ułożę sobie życie po tym wszystkim. - Wspięłam się na palce i złożyłam pocałunek na ustach bramkarza.
- Pamiętaj, że dzisiaj wieczorem wychodzimy. - Powiedział po czym wziął torbę i wyszedł na trening, posyłając mi i brzuszkowi całusy. Kiedy wtedy wyznałam prawdę Wojtkowi nie myślałam, że się w nim zakocham i będziemy tworzyć taką parę, a od miesiąca jest moim narzeczonym. Wzięłam do rąk zapakowany prezent dla mojego skarba. Czasem miałam dość tego, że Wojtek spędzał dużo czasu na treningach, ale zawsze mi to wynagradzał i cały wolny czas poświęcał mi. Często próbowałam go wypchnąć, żeby poszedł gdzieś z kolegami, ale mówił ,że spędza z nimi dużo czasu na treningu i chce mi poświęcić to co ma wolne.

*retrospekcja*

- Wojtek to jest Summer, moja przyjaciółka. - Powiedział Jay
- Miło mi. - Wojtek pocałował moją dłoń, a ja czułam jak się zaróżowiłam. - Może zatańczymy ? 
- Oczywiście. - Dałam się zaprowadzić na parkiet. Jego dłonie spoczęły na mojej talii, a moje na jego szyi, i tak kołysaliśmy się w rytm muzyki. 

*następna retrospekcja*

- Wiesz co kocham cię. - Powiedział Wojtek i klęknął przede mną na jednym kolanie. - Summer Malik, uczynisz mi ten zaszczysz i zostaniesz w przyszłości moją żoną ? - Moje oczy były jak dwu pensówki.
- Tak. - Założył mi pierścionek na palec i wstał. Wtedy rzuciłam się mu na szyję.

*koniec retrospekcji*

Ubrałam się i uczesałam w koczek, po czym wyszłam z łazienki.
- Ślicznie wyglądasz. - Szczęsny mnie pocałował, po czym wziął za rękę i poszliśmy do samochodu. Pojechaliśmy do jakiejś restauracji, gdzie byli wszyscy koledzy Wojtka z klubu.
- Hej Summer. - Podszedł do nas Theo.
- Hej Theo. - Przytuliliśmy się.
- Co tam słychać, widzę ,że ciąża dobrze ci służy. - Zaśmiałam się.
- A no służy, służy. Jak widać. - Wtuliłam się w Wojtka. Siedzieliśmy tak i śmialiśmy się. Około północy wróciliśmy do domu. Wszystko skończyło się na sex'ie. 

________
I oto ostatni rozdział. Epilog bedzie po 15 komentarzach. Będę czekać nawet pół roku na to. 

12. undone

*2 miesiące później*

Wracałam właśnie ze studia, kiedy zobaczyłam ,że w naszych oknach pali się światło. Zapłaciłam szybko taksówkarzowi i pobiegłam na górę. Wpadłam do domu.
- Loui !
- Summer. - Podbiegłam do niego, a on mnie złapał i okręcił dookoła własnej osi, po czym pocałował w usta. - Stęskniłem się.
- Ja też tęskniłam Lou. A gdzie reszta ?
- Rozpakowują się. - Chciałam iść na górę, ale Louis zatrzymał mnie, łapiąc za rękę. - Chciałbym, żebyś teraz mieszkała ze mną w pokoju. Pokiwałam głową i szybko pobiegłam na górę, przywitałam się z chłopakami. Z pokoju Niall'a zabrałam swoje rzeczy i przeniosłam się do pokoju Louis'a. - Właście to gdzie byłaś ? - Spytał się pasiasty wchodząc to pokoju.
- Emm... u chłopaków. - Musiałam skłamać.
- Aha to dobrze, że się przynajmniej nie nudziłaś kiedy nas nie było.- Uśmiechnął się a ja odwróciłam twarz, bo było mi głupio ,że okłamywałam go. Jutro idę przesłuchać piosenki i coś zmienić jakby nie podobało mi się. Rozpakowałam rzeczy i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i się ubrałam w piżamkę. Wyszłam z łazienki i położyłam się w łóżku Lou. Tamten po chwili wyszedł też z łazienki i położył się obok mnie. Pocałowałam go w nosek i się szybko obróciłam, a on mnie przyciągnął do siebie.
- Ej nie ma tak. - Pocałował mnie usta, tak cholernie namiętnie.
Rano poczułam jak Louis jeździ ręką po linii mojego kręgosłupa, przygryzłam wargę i odwróciłam się do niego i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach.
- Jesteś niesamowita. - Powiedział i mnie pocałował jeszcze raz.
- No ja wiem, wstałam i się zaśmiałam. Poszłam do łazienki i ubrałam się. Potem dałam całusa w usta, leżącemu na łóżku Louis'owi.
- Ja wychodzę Lou. Mam kilka rzeczy do zrobienia. Pa.
- Pa kochanie, ja idę potem z chłopakami na wywiad.
- Ok. - Pomachałam mu i wyszłam. Zamówiłam taksówkę i pojechałam do studia. Przesłuchałam wszystkie nagrane kawałki i na koniec lista 15 wyglądała tak :
1. Jar Of Hearts
2. Undone
3. Domino
4. Just A Dream ft. Sam Tsui
5. Stupid Hoe ft. Nicki Minaj
6. We Found Love ft. Calvin Harris
7. Let's Go ft. Calvin Harris
8. Wonderland
9. Wonderwall
10. End Up Here
11. The A Team
12. How We Do
13. Someone Like You
14. Moments
+15. Glad You Came ft. The Wanted
Siedzieliśmy przed telewizorem i patrzyliśmy na stację MTV. I zaczęło się. Siedziałam jak na szpilkach, ale teledysk nam świetnie wyszedł. Tylko na końcu ten pocałunek z Nathan'em. odwróciłam w tym momencie głowę.

*2 miesiące później*

Od kąd chłopcy dowiedzieli się, że podpisałam kontrakt i inne rzeczy nie odzywają się do mnie, nawet Louis. Zresztą ostatnio nie idzie się ze mną dogadać, jestem ciągle senna, zmęczona, boli mnie głowa, mam nudności i nawet czasem wymiotuje.
- Przesuńcie się. - Powiedziałam do chłopaków i pobiegłam do toalety. Mam dość już tych wymiotów. Nagle doszło coś do mnie. Ukryłam twarz w dłoniach. Byłam w ciąży, nie miałam przecież miesiączki. Wpadłam na górę i spakowałam swoje rzeczy po czym bez słowa wyszłam z domu. Usiadłam na ławce przed naszym apartamentowcem i się rozpłakałam.
- Summer ? - Usłyszałam znajomy głos. - Co się stało ?
- Wojtek ja jestem w ciąży. - Wtuliłam się w zdziwionego chłopaka, a on mnie po chwili objął.

_______________

No i jest przedostatni ! Ha Ha Ha ! Jeszcze 13 i Epilog : ) Nie ma komentarzy, nie ma długich rozdziałów. Coś za coś. Dlatego blog jest powoli zakończany.

środa, 15 sierpnia 2012

Chapter 11. Wonderwall

Weszłam na salę i usiadłam w kącie.
- Dobrze, tak więc teraz wybierzemy kilka osób które zagrają w teledysku.- Wstaliśmy i zaczęliśmy tańczyć wskazany układ, starałam się go tańczyć jak najgorzej się da, bo raczej głupio by było gdybym tam wbiła i okazało się ,że mam grać główną postać i oprócz tego tańczyć. Wybrali tą 9 dziewczyn i zajęcia się skończyły. To znaczy dla mnie i dal innych nie wybranych. Przebrałam się w poprzedni strój i wyszłam. Sprawdziłam godzinę, była 15. Poszłam do jakiegoś baru chińskiego i zamówiłam sobie jedzenie. Potem wróciłam do domu, gdzie wzięłam prysznic i przebrałam się. Gdy usiadłam sobie przed telewizorem zadzwonili chłopcy. W sensie The Wanted.
- Czego dusza pragnie ?
- Robisz coś dzisiaj ?
- Nie, leżę na kanapie i się nudzę.
- To wbij do nas, to pooglądamy mecz i ogólnie będzie spoko.
- Okej, Jay możesz po mnie przyjechać bo mi dupy ruszać za bardzo nie chce.
- No spoko młoda, będę za jakieś pół godziny.
- To do zobaczenia. - Uczesałam się i do kieszeni włożyłam telefon, papierosy i zapalniczkę. Zamknęłam drzwi i zeszłam na dół gdzie wypaliłam szluga. Kiedy wyrzuciłam niedopałek podjechał Jay.
- Siemanko. - Przywitałam się z nim i wsiadłam do jego samochodu.
- Hej, co to dzisiaj za strój ?
- Czy ja muszę się ubierać w jednym stylu ? - Spojrzałam się na niego unosząc brew.
- Nie no, oczywiście, że nie.
- Kto gra tak w ogóle ?
- Arsenal z Bayernem.
- To będzie ciekawy mecz. - Dojechaliśmy do nich i weszłam do do dużego pokoju, gdzie doznałam szoku. Meble było odsunięte pod ściany a na środku leżały materace, a obok nich stała lodówka z piwem i colą. - Niezłe przygotowanie.
- Niezłe ! Jak możesz Summer, ranisz nas. - Powiedział wchodzący Max udając ,że płacze.
- Wybacz mi !Nie wiedziałam ,że jesteś taki wrażliwy. - Powiedziałam z sarkazmem.
- No nie jestem, ale laski na to lecą. - Powiedział szczerząc się, ja za to wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem.- Ej no z czego się śmiejesz ?
- Z niczego. - Powiedziałam z kamienną miną. - Za ile zaczyna się mecz.
- Za... właściwie to już. - Powiedział Jay. - CHŁOPAKI MECZ. - Wydarł się.
- Następnym razem ostrzeż mnie, że będziesz się drzeć.
- Okej. - Powiedział i się uśmiechnął. Ułożyliśmy się na materacach wygodnie, a ja wzięłam do rąk puszkę coli, jednak kiedy pokazali bramkarza Londyńskiego klubu puszka wypadła mi z rąk. Spojrzałam się na chłopaków.
- JAK ON SIĘ NAZYWA ?!
- Kto ?
- BRAMKARZ ARSENALU !
- Szczęsny. Wojtek. Jest spoko.
- Wy go znacie ?
- A no. - Powiedzieli
- Macie mnie z nim poznać ! To nie jest prośba tak btw, tylko rozkaz moi kochani. - Powiedziałam odwracając się w stronę telewizora.
Trzymałam kciuki za Wojtka, mecz skończył się jak na razie remisem,a teraz pozostały karne. Nagle usłyszałam tak dobrze znane mi Wonderwall, które miałam ustawione za dzwonek.
- Halo ?
- Hej Sum.
- Lou ! - Prawie pisnęłam.
- Mała, mam złe wieści. Trasa się trochę przedłuży, więc wracamy za dokładnie 2 miesiące.
- Szkoda, dobra ja. - Przerwał mi dziki wrzask chłopaków. Poleciałam do telewizora i nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. - TAK ! Arsenal wygrał !  No właśnie ja kończę.
- To dobrze ,że Arsenal wygrał, ja kończę mała. Pa
- Pa Louis. - Rozłączyłam się i dołączyłam do chłopaków którzy skakali w kółeczku.

wtorek, 14 sierpnia 2012

Ważne !

Piszę jeszcze dziesięć rozdziałów.
Ponieważ ostatnio raczej nikt tego nie czyta.
Pojawi się tu jeszcze dziesięć rozdziałów aby zakończyć :D
Nie do końca tak jak chciałam, ale będzie ładnie.


Dlaczego kończę ?
Skończyła się fascynacja 1D.
Kocham coś innego.
Chce pisać o tym bloga ; )
Zrozumcie mnie ;3

Mam nadzieję, że wam się spodoba zakończenie :D

czwartek, 9 sierpnia 2012

Info

ZAPRASZAM NA NOWEGO BLOGA PROWADZONEGO Z PRZYJACIÓŁKĄ !

http://national-mannschaft-story.blogspot.com/

pamiętajcie -http://national-mannschaft-story.blogspot.com/

I jeśli macie jakieś pytania to - http://national-mannschaft-story.blogspot.com/

Chapter 10. Part II


*Kilka/ Kilkadziesiąt chwil później*


- Jay pomóż mi, bo przecież trzeba ich zabrać stąd, czyż nie ?
- No przydałoby się, ja wezmę Shivę i Tom'a , a ty weź Max'a i Nathan'a okej ?
- No ok. - Posłałam mu uśmiech. Jako jedyny z piątki chłopaków nie był zalany w trupa. Gdy objęłam chłopaków w pasie a oni ledwo kontaktując uwiesili się na mnie jęknęłam.
- I pomyśl co ja mam, jak zazwyczaj to ja nie piję i całą czwórkę muszę transportować.
- Współczuje ci. Z nimi to chyba jak z dziećmi.
- Jak dostaną vódkę do ręki, to nie sposób im ją odebrać.
- Zauważyłam.
- Ale ty wypiłaś tego syfu chyba z pięć kieliszków, a nie jesteś zalana, ba nawet mówisz normalnie.
- Ma się tą mocną głowę. - Uśmiechnęłam się cwaniacko. 
- Zazdroszczę ci, ja jak piję, to po dwóch już mi się język plącze.
- Ale to nie ma związku w sumie z tym czy mam ją mocną czy nie, ma związek z moją przeszłością. – Jay popatrzył na mnie pytającym wzrokiem. – Nie jestem pewna czy chcesz to o mnie wiedzieć.
- Powiedz, no proszę.
- Kiedyś, bardzo dawno temu. – Przerwałam bo trzeba było usadowić chłopaków w samochodzie. – Jak mówiłam, sto lat przed murzynami, czytaj niecałe dwa tygodnie temu, byłam, uwaga ! DZIWKĄ !. – Powiedziałam i zmierzyłam go wzrokiem.
- Ale, byłaś tak ? – Spytał się Jay
- No tak. – Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- To wiesz, przeszłość, to przeszłość, jakoś sądzę, że nie byłaś nią bo chciałaś. Najważniejsze ,że teraz już jesteś, jakby to określić… normalna. – Zaśmiałam się.
- Ta no w sumie jestem normalna, chociaż. – Zastanowiłam się. – Nie jestem pod względem psychologicznym normalna.
- Jak spędzisz kilka dni z nami, to dopiero zobaczysz kto tu jest psychicznie nienormalny.
- Nie wnikam. – Zaczęliśmy się śmiać. Odstawiłam ich do domu i wróciłam taksówką do siebie. Kiedy weszłam poczułam się trochę dziwnie, sama w tak wielkim domu. Nie jest to do końca przyjemne. No bo kto lubi być sam ? Umyłam się i przebrałam w piżamę. Spojrzałam na telefon. Było już po trzeciej. Wsunęłam się pod ciepłą kołdrę i zasnęłam.

Zostałam obudzona telefonem. Znowu. Zabić to mało. Tylko tym razem to był Jay.
- Ja pierdole czego kurwa chcesz. – Miłe powitanie mu zgotowałam
- Mam rozumieć, że jest południe, a panna jeszcze śpi ?
- Że co ?! – W sekundzie wyskoczyłam z łóżka. – Już jest południe ?!
- A no, trochę ci się pospało.
-  No trochę, trochę. – Potwierdziłam. – Po co dzwonisz tak baj de łej ?
- Żeby spytać się czy kac morderca cię odwiedził tak jak naszą czwóreczkę.
- A no nie przyszedł. – Powiedziałam smutnym głosem. – Dobra ja kończę, bo mam za dwie godziny trening. Pa, do zobaczenia jutro.
- Tak, jutro o ósmej bądź pod studiem, bo przecież teledysk sam się nie nagra.
- Nie ? – Spytałam się smutno. – No nic, trudno. Pa ! . Rozłączyłam się. Poszłam do łazienki i wybrałam sobie ubranie. Spakowałam rzeczy na trening, przebrałam się, umalowałam, uczesałam i zeszłam na dół. Nagle zrobiłam facepalm’a.
- Witaminki ! – Powiedziałam i podeszłam do lady na której stały pudełeczka. Zażyłam wszystko i popiłam to sokiem po czym zjadłam batonika. Wyszłam przed dom i akurat złapałam taksówkę, pojechałam nią na zajęcia. Weszłam do szatni gdzie się przebrałam.

czwartek, 5 lipca 2012

Chapter 10. Part I

Weszłam na twitter. Napisałam post - "Great Day" i wylogowałam się. Potem weszłam na You Tube i zaczęłam oglądać teledyski The Wanted. Przy 4 teledysku w którym Nathan obściskiwał się z jakąś laską zamknęłam z trzaskiem laptopa i zaczęłam po nim skakać. Po chwili zdałam sobie sprawę jak idiotyczne zachowanie to było. No, ale laptop nie nadawał się do użycia. Podniosłam go z podłogi, a ekran odpadł od reszty.
- Tak Summer, jesteś bardzo udanym dzieckiem. - Powiedziawszy to ubrałam spodnie i wyszłam. Znalazłam salon naprawy. Zrobili back-up'a mojego dysku i kupiłam sobie nowy laptop. Odniosłam go do domu. Oparłam się o ścianę i pomyślałam szczerze. Kiedy ostatni raz byłam gdzieś na mieście ? Sama, dla swojej przyjemności. Jeszcze wtedy gdy byłam dziwką. Czyli stosunkowo dawno. Poszłam do łazienki i się uczesałam, umalowałam, i ubrałam. Akurat była 20. Zrzuciłam z jednego ramiona sweter i wyszłam. Zamówiłam taksówkę i pojechałam do 'Heaven' *. Akurat gdy weszłam natknęłam się na Nathan'a.
- Nathan ! Hej ! - Przytuliliśmy się.
- Co ty tu robisz ?
- Przyjechałam się zabawić. Miałam małą kłótnię z moim bratem i ogólnie z chłopakami. - Skrzywiłam się.
- To chodź. - Pociągnął mnie za rękę do stolika przy którym siedziała reszta zespołu. 
- Hej chłopcy ! 
- No siema ! Co tam słychać ?
- Nawet... nie pytajcie. - Poszłam do baru. - Poproszę kieliszek 'Black Death'**. - Barman spojrzał na mnie wielkimi oczyma. Spojrzałam na zegarek. - Albo wiesz co, daj całą butelkę i kieliszek.
- 40 funtów. - Dałam gościowi 50 i poszłam do stolika.
- Co tam masz ?
- 'Black Death'. - Ich miny były bezcenne.
- Zamierzasz to wypić ?! - Powiedział Jay.
- Nie, nie sama, podzielę się z wami.- Zmarszczyłam brwi. - Dzisiaj dzień dobroci dla zwierząt.- Nathan uniósł brew.
- Nie bądź nie miła.- Powiedział Sykes.
- Mówisz, że jestem nie miła ?
- No.
- A czy gdybym nie była miła zrobiłabym tak ? - Pochyliłam się nad nim i namiętnie pocałowałam go w usta. Potem wzięłam kieliszek i nalałam sobie vódki. Wypiłam i pociągnęłam Nathana na parkiet. Akurat leciało Maroon 5 ft. Wiz Khalifa - Payphone. Dobrze mi się tańczyło z tym chłopakiem. Powoli się w nim zauroczałam. Przy solówce Wiz'a zatańczyłam solówkę. W końcu lekcje na coś się przydały bo cały klub paczał się na mnie. 


___________________________________


* Jeden z 10 najlepszych clubów w Londynie
** Jeden z 5 najmocniejszych alkoholi świata.




Macie 1 część. Daje wam ją, bo było 13 komentarzy. Druga pojawi się na początku sierpnia ponieważ wyjeżdżam. 


LOVE




ILOŚĆ KOMENTARZY = DŁUGOŚĆ ROZDZIAŁU






Które zdjęcie najbardziej pasuje do Summer ?

piątek, 29 czerwca 2012

Chapter 9.

Następnego dnia obudził mnie telefon. Jeszcze zaspana odebrałam go.
- Halo ? - Powiedziałam do słuchawki, zerkając na zegarek.
- Dzień dobry, mówi Marcus Withres z wytwórni płytowej Universal Music UK. Mam przyjemność z panną Summer Malik ?
- Tak, a o co chodzi ? - Momentalnie się obudziłam.
- Słyszeliśmy pani covery oraz piosenkę 'Glad You Came' nagraną z The Wanted. Jesteśmy pod wrażeniem pani talentu dlatego chcielibyśmy aby podpisała pani z nami kontrakt płytowy.
- Aaaa. Oczywiście.
- To może spotkamy się za 2 godziny w naszej siedzibie przy Bond Street 56 ?
- Dobrze. To do widzenia.
- Do widzenia panno Malik. - I rozłączył się. Chwilę siedziałam nieruchomo po czym podskoczyłam i głośno wrzasnęłam. Zaczęłam tańczyć taniec radości. To niesamowite !
- AAAAAAAAAAAAAAA ! Podpisuje kontrakt ! - Chwilę potem uprzytomniłam sobie, że muszę się zbierać, jeśli chce zdążyć. Szybko się uczesałam, ubrałam i umalowałam. Przejżałam się w lustrze i poszłam szybko do Starbucks'a. Zamówiłam caffe late na wynos. Wzięłam ją i zadzwoniłam po taksówkę. Gdy skończyłam kawę, wyrzuciłam kubek do kosza i wsiadłam do samochodu. Akurat za 15 dziesiąta byłam pod budynkiem wywórni. Odetchnęłam. Rozprostowałam palce i weszłam. Podeszłam do sekretarki.
- Dzień dobry. Ja byłam tu umówiona z panem Marcusem na dziesiątą.
- Pani Summer ? 5 piętro pokój numer 7. Miłego dnia. - Uśmiechnęłam się i weszłam do windy.  Przed wejściem do biura pana Withres'a odetchnęłam jeszcze raz.  Zapukałam.
- Proszę.
- Dzień dobry. - Uśmiechnęłam się, wchodząc.
- A, witam. Może przejdziemy do konkretów. Usiądź tutaj proszę. - Wskazał mi krzesło. - Jesteśmy zachwyceni pani głosem. Dlatego mamy nadzieję, iż nagra pani z nami płytę. Utworem promującym będzie 'Glad You Came'. Chcemy nagrać do tego teledysk. I proszę wybrać 14 piosenek które chce pani zaśpiewać na płycie. - Uśmiechnęłam się.  - Tak więc jeśli się pani podoba, to proszę tutaj podpisać. - Podał mi kartkę papieru. Uważnie przeczytałam kontrakt i go podpisałam. Potem uścisnęliśmy sobie z Marcus'em ręke i wyszłam. Zeszłam na dół, a tam zaskoczenie. Chłopcy z The Wanted czekali na mnie.
- I jak, podpisałaś ten kontrakt ? - Spytał się Tom. Zrobiłam tajemniczą minę i wyciągnęłam  torebki kopię tego jakże ważnego dla mnie od dzisiaj papieru.
- Proszę. - Podałam im.
- Kiedy nagrywamy ten teledysk ?
- Tancerze muszą opanować kroki. Wtedy. A jeśli o taniec chodzi, to ja muszę spadać, bo za godzinę mam trening. Zabrałam im kartkę i szybko poszłam na postój taksówek. Pojechałam do studia. Przebrałam się i weszłam na salę. Usiadłam sobie w kącie i czekałam na trenera. Ten zjawił się po pięciu minutach.
- Dobrze dziewczęta. Od dzisiaj będziemy uczyć się układu do piosenki 'Glad You Came' ponieważ zostaliśmy poproszeni, aby zatańczyć w nowej wersji teledysku. - Zrobiłam facepalm'a. Ale nic nie powiedziałam. Po 3 godzinach treningu wróciłam do domu, wzięłam kąpiel i przebrałam się w koszulkę, po czym weszłam na internet. Kiedy się zalogowałam na skype, zadzwonił Zayn.
- Siema ! - Wykrzyknęła cała piątka, wpatrując się w kamerkę.
- Hej głupolki !
- Summer, czy ty masz na sobie moją koszulkę ? - Spytał się Louis.
- Tak Lou, masz coś przeciwko temu ?
- Nie. - Powiedział i przesłał mi uśmiech. - Ale opowiadaj co tam u ciebie ?
- A dobrze, poznałam chłopaków z The Wanted, są fajni. - Chłopcy się skzywili. - Ej no co ? Jestem duża, nie mówcie mi tylko z kim mam się kolegować.
- My ci nic nie mówimy, po porostu radzimy, iż lepiej się...
- Zayn zamknij ten głupi ryj. - Przerwałam mu wkurzona. - Jak macie tak wszyscy zamiar mówić, to lepiej skończę tego skype'a.
- Ej spokojnie. - Powiedział Nialler.- Byłaś w Nando's ostatnio ? - Zrobił minę małego dziecka.
- Tak Niall, byłam. Wczoraj na kolacji. - Uśmiechnęłam się do niego ciepło. - Z moimi kolegami. - Zmrużyłam oczy.
- To fajnie, masz przynajmniej z kim pogadać jak nas nie ma - Powiedział blondasek.
- Jedyny mądry. - Wymruczałam pod nosem.
- Ej ! My to słyszeliśmy ! - Wykrzyknęła pozostała czwórka. Ups, chyba było to za głośno.
- Chłopcy czas na próbę. - Usłyszałam głos dochodzący z daleka.
- Idźcie koty. - Przesłałam im buziaki. - Kocham was.
- My ciebie też Summer ! Strasznie nam ciebie brak. - Powiedzieli chórkiem, co wywołało u mnie nieopanowany chichot.
- Dobra idźcie. - Zamknęłam skype'a.
__________________________________________

Tak więc dodaje. Bo było trochę lepiej. Ale miał być dłuższy.
Dajcie 10 komentarzy, a będzie następny. Obiecuję, że dłuższy niż ten.
Kisses.

+ Sam Carr LOVES ME <3
++ Jaram się Manuelem Neuer'em

niedziela, 24 czerwca 2012

WAŻNE !

Tak więc nowy bohater


Nathan Sykes - 19 lat. Jest bardzo miły i uczuciowy z jednej strony. Z drugiej nieobliczalny i szalony. Łącząc to powstaje mieszanka wybuchowa.

_____________________


W sumie to nie wiem po co go dodaje.

ZAWIESZAM ! 
Przyczyna ? 3 komentarze pod ostatnim rozdziałem. Aż taki był zły ? 
Napiszcie mi to. Zniosę krytykę.
Spróbuję się poprawić.
Wszystko dla was. 
Piszę tego bloga dla was.
Na razie zostawiam go. 
Macie czas do końca czerwca, aby go uratować. 
Potem zostanie zawieszony na wieki wieków. 
Nie no może dodam jakiś kończący rozdział.
A miałam pomysłów na 40 rozdziałów.
No nic.
Pa.

środa, 23 maja 2012

Chapter 8.


Obudziłam się o dziewiątej. Poszłam się umalować i ubrać. Rozczesałam włosy i pościeliłam łóżko ,po czym zeszłam na dół. Zrobiłam sobie śniadanie i weszłam na internet. Na DM na twitter'ze napisali do mnie The Wanted !:
"Chciałabyś może nagrać z nami wersję 'Glad You Came' ? ~Nathan"
"Jasne tylko kiedy i gdzie ?"
"Może się spotkamy i uzgodnimy ? ~Nathan"
"Jasne tylko ,powtarzam pytanie, gdzie i kiedy ? ;)"
"Może u nas, za dwie godziny ? ~Max ;D"
"Okej tylko podajcie adres."
"Pinkham Road (Na tej ulicy jest TESCO do którego najpewniej chodzą chłopcy :D) 281 ~Nathan"
"No to do zobaczenia ;D"
" See Ya :* ~Nathan"
Na You Tube miałam dużo komentarzy, tak więc dodałam piosenkę Christina Perri - Jar Of Hearts. Kojarzyła mi się z Harry'm. Dałam link na twitter po czym dodałam wpis : " Meeting @thewantedmusic ! #excited" Wyłączyłam komputer i wyszłam do Milkshake City na spacer. Zamówiłam sobie truskawkowego shake'a i usiadłam. Dokładnie w tej chwili dostałam wiadomość od Zayn'a:
"Wejdź na twitter."
Zrobiłam tak jak prosił, a raczek kazał. Weszłam na stronę i zobaczył trends - 'Sykes or Styles?'. Trochę mnie to wkurzyło, ale gdy zobaczyłam mentions to ogarnęła mnie kur_ica ! Dodałam status:
"Z 1D łączy mnie tylko przyjaźń i wspólne mieszkanie. Odpierdolcie się od mojego życia."
Potem wyszłam z MSC i ruszyłam do chłopaków. Doszłam tam z piętnastominutowym opóźnieniem. Zapukałam i drzwi otworzył mi Nathan.
- Heeej ! Ja jestem Max. - Wydawał się miły.
- Ja jestem Shiva, to jest Jay a tam stoi Tom. - Pomachałam im i za Nathan'em poszłam do salonu.
- To kiedy nagrywamy piosenkę ?
- Kiedy tylko będziesz chciała, możemy nawet teraz.
- To okej. - Uśmiechnęłam się.
- No to jedziemy. - I tak znalazłam się w samochodzie Nathan'a. Który był bardzo fajny. Weszłam sobie na twitter.
- Nathaaan ?
- Tak ?
- Mogę ci zrobić zdjęcie i dodać na twitter ? - Zrobiłam oczy niczym kot z Shrek'a.
- Jasne. - Uśmiechnął się a ja zrobiłam mu fotkę i dodałam na stronę z dopiskiem "Jadąc z @NathanTheWanted do studia <3"
- Dobra muszę się coś o tobie dowiedzieć ! Jaki jest twój ulubiony kolor.
- Nie mam jednego ale chyba niebieski i czerwony.
- Ulubiona piosenka ?
- Cry Me A River Michaela Buble.
- Ulubione jedzenie ?
- Suuushi ! Coś jeszcze chce pan wiedzieć panie komendancie ?
- Nie, narazie. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu, który odwzajemniłam. Nathan był naprawdę miłym chłopakiem, ale był jeszcze Louis, który był dla mnie strasznie ważny. Chciałabym mieć miłosny GPS. BArdzo by mi się przydał. Gubię się, bo nie mam nikogo z kim mogłabym o tym pogadać. Chociaż... jest Daniell'e. Jak wrócę to wyłudzę od Liam'a jej numer.
- Hej Summer ! Jesteśmy ! - Nathan machał mi ręką przed oczyma.
- A, no. - Wysiadłam szybko, oczywiście musiałam coś odwalić, gdy zamknęłam drzwi i  się obracałam nogi mi się zaplątały i opadłabym gdyby nie to, że Sykes mnie złapał. I wtedy stało się to ! Popatrzył w jego oczy i go pocałowałam. Było mi przyjemnie, bo jego wargi były delikatne. Nie napierał na moje usta tak jak Harry, jednak nie czułam tego co z Lou gdy tylko się przytulaliśmy. Gdy oderwaliśmy się od siebie, spojrzałam na chłopaka, ten się do mnie uśmiechnął i ruszyliśmy do studia.
- A wy co byliście na całodobowej kręgielni ? -Powiedział Max.
- Teraz czynne są zwykłe. - Chyba go zaskoczyła odpowiedź, no cóż nie było to błyskotliwe ale go zacięło. Weszłam do studia i klapnęłam na stołku.
- Czekaj Summer trzeba piosenkę rozpisać.

(Summer)
The sun goes down
The stars come out
And all that counts
Is here and now
My universe will never be the same
I'm glad you came (came, came)

(Nathan)
You cast a spell on me, spell on me
You hit me like the sky fell on me, fell on me
And I decided you look well on me, well on me
So let's go somewhere no-one else can see, you and me

(Tom)
Turn the lights out now
Now I'll take you by the hand
Hand you another drink
Drink it if you can
Can you spend a little time,
Time is slipping away,
Away from us so stay,
Stay with me I can make,
Make you glad you came

(All)
The sun goes down
The stars come out
And all that counts
Is here right now
My universe will never be the same
I'm glad you came
I'm glad you came

(Summer)
You cast a spell on me, spell on me
You hit me like the sky fell on me, fell on me
And I decided you look well on me, well on me
So let's go somewhere no-one else can see, you and me

(Nathan)
Turn the lights out now
Now I'll take you by the hand
Hand you another drink
Drink it if you can
Can you spend a little time,
Time is slipping away,
Away from us so stay,
Stay with me I can make,
Make you glad you came

(All)
The sun goes down
The stars come out
And all that counts
Is here right now
My universe will never be the same
I'm glad you came
I'm glad you came

(Jay)
I'm glad you came
So glad you came
I'm glad you came
I'm glad you came

(Max)
The sun goes down
The stars come out
And all that counts
Is here and now
My universe will never be the same
I'm glad you came
I'm glad you came

- No to nagrywamy ! - Powiedział ucieszony Shiva. Pod wieczór skończyliśmy całość. Potem poszliśmy na kolacje do Nandos. Przypominało mi ono One Direction. Gdy wróciłam do domu, umyłam się, przebrałam w piżamę i rzuciłam na łóżko. Nie minęłam sekunda, a morfeusz porwał mnie w swoje objęcia.


___________________


Proooszę <3
Dziękuję za 12 komentarzy :D
Skoro stać was na tyle to pod tym poproszę 15 komentarzy i będzie następny <3

sobota, 19 maja 2012

Somethinng


Chce wam powiedzieć ,że nie mam pomysłu na dalszą część, albo i mam tyle że dwa i nie wiem który wybrać dlatego proszę was o pomoc. Pojawiła się ankieta przez najbliższe 10 dni bedziecie mogli głosować, potem zaczynam pisać nowy rozdział. Kawałek mam ale musiałam sie zatrzymać. Tak wieć proszę was głosujcie !!! A jeśli nie macie co czytać to zapraszam na :
http://story-one-direction.blogspot.com/
http://historia-w-smsach.blogspot.com/

Aha i MASSIVE THANK YOU za komentarze pod ostatnim rozdziałem. Popłakałam sie ze szczęścia :D

czwartek, 17 maja 2012

Chapter 7.


Obudziłam się o 7. Ubrałam się i zeszłam na dół. Zrobiłam naleśniki i naszykowałam wszystko. Potem poszłam obudzić chłopaków. Niall nie spał, Harry, Liam i Zayn szybko wstali. Louis'a próbowałam budzić dziesięć minut, aż w końcu zwaliłam go z łóżka. Zanim wstał z łóżka oglądnęłam sobie jego pokój, był ładny. Pasiasty w końcu się podniósł i zszedł za mną na dół. Postawiłam talerz z naleśnikami, było ich ze 20, a znikły naprawdę szybko. Potem oni poszli się szybko ogarnąć, a ja posprzątałam. No i w końcu nadeszła chwila w której trzeba było się pożegnać. Przytuliłam się z chłopakami, gdy przytulałam Harr'ego, on szepnął mi na ucho ciche przepraszam, za to Louis mocno mnie przytulił i pocałował w policzek po czym oznajmił ,iż będzie dzwonił na skype codziennie. Potem wyszli. Wyjrzałam przez okno i wpadłam na spontaniczny pomysł. Zbiegłam szybko na dół i wskoczyłam Harremu na barana. On obrócił mnie sobie na brzuch.
- Wybaczam ci. - Powiedziałam, a loczek m nie pocałował. Zauważyłam kątem oka, że Lou zaciska pięści i szybko wchodzi do tourbus'a. Wróciłam do domu i weszłam na twitter'a. Spędziłam tam chyba cztery godziny. Zafollow'ałam chyba z tysiąc osób. Dodałam zdjęcie chłopaków z podpisem : " I'll miss ya boyz <3 So much love @onedirection". Siedziałam tak sobie aż tu nagle dostałam DM. Od Tomlinsona z treścią : "It hurts Summer.../To rani Summer..." Nie zwróciłam na to większej uwagi i otworzyłam sobie wspólne zdjęcia z chłopakami. Nagle zauważyłam jedno, w lunaparku szłam z Lou za rękę patrząc sobie w oczy, było w nich widać miłość, nie tylko w jego. W moich także... ! SHIT ! FUCK ! DAMN ! GOD ! Nie tylko nie to. Czemu akurat to ja ?! Przecież on ma Eleanor, a ja, ja... właśnie nikogo... . Weszłam sobie z powrotem na twitter'a i odpisałam Lou - " Louis, czy ty zerwałeś z Eleanor ?". Szybko dostałam wiadomość zwrotną : " Tak, zaraz po tym jak trafiłaś do szpitala. Nie chcesz wiedzieć co o tobie mówiła gdy znosiłem Cię z góry. Byłaś wtedy taka blada..." OMFG, on mnie... naprawdę... chyba... kocha. Nie wiedziałam co tym razem odpisać dlatego dodałam wpis : " I'm goin to see London - #Offline". Zeszłam na dół, zjadłam obiad zażyłam lekarstwo i wyszłam. Poszłam sobie do Hyde Parku. Tam wypaliłam papierosa i pogadałam z Directioners, które mnie kojarzyły. Były całkiem miłe, potem metrem pojechałam na Trafalgar Square, następnie poszłam pod Big Ben i London Eye. Na koniec wsiadłam do metra i trasę zakończyłam w MilkShake City.  Zamówiłam sobie shake'a czekoladowego i wyciągnęłam iPhone'a po to aby napisać do mojego brata.
" Zią ! Gdzie wy w ogóle pojechaliście ?!"
" Do Europy Środkowej. A co wpadniesz ? :D"
" Nie. Dobra nie mogę już gadać pa."
" See ya <3"
Mój brat jest dziwny. Chyba ,że chłopcy mu komórkę zabrali. W drodze do domu zauważyłam "Academy of Dance". Weszłam i zapisałam się, miałam zajęcia codziennie od 3 p.m. do 5 p.m. Gdy wróciłam nie miałam co robić, więc malowałam sobie paznokcie. w końcu wyszło mi coś dziwnego, ale w sumie fajnego. Była 8 p.m. ,a  ja nie miałam co robić. No nie ! Nie zgadzam się ! Wzięłam laptop i weszłam na You tube. Znalazłam sobie karaoke Drunk - Ed Sheeran i włączyłam kamerkę. Nagrałam jak śpiewam, w końcu stwierdziłam ,że nie jest najgorzej więc założyłam konto i dodałam filmik. Potem link wkleiłam na twitter. Następnie zeszłam na dół i zrobiłam sobie koszulkę. Gdy zjadłam poszłam do pokoju Lou i zabrałam mu koszulkę, umyłam się ,ubrałam w jego T-shirt i weszłam z powrotem na You Tube... to ile miałam komentarzy i wyświetleń zaskoczyło mnie...bardzo. Dlatego nagrałam cover Glad You Come - The Wanted. Dodałam go, wyłączyłam komputer i poszłam spać. Dobrze ,że nie wiedziałam wtedy jak zmieni to moje życie... .

__________________________

Proszę. I widzę ,że nie komentujecie więc dziesięć komentarzy i będzie nowy.

Wybierzcie numerek które Ci się najbardziej kojarzy z Summer


wtorek, 8 maja 2012

Chapter 6.



Wynik testu był negatywny. Byłam tak szczęsliwa, ze zbiegłam na dół i wyściskałam Niall'a oraz Lou po czym pomachałam im przed nosem testem i zwiałam szybko na górę, głupio się śmiejąc. W pokoju test schowałam, tak aby nikt go nigdy nie znalazł. Odetchnęłam i tanecznym krokiem zeszłam na dół, aby zrobić chłopakom śniadanie. Niech się cieszą.
- Śniadanie ! - Wydarłam się, a chłopcy tak szybko zbiegli ,iż omal mnie nie stratowali. Stwierdziłam, że umiem gotować, bo jedli tak ,że uszy im się trzęsły. Zaczęłam się śmiać jak głupek i w tym momencie spojrzałam do lustra i ze strachu pisnęłam. Wyglądałam jak czarownica. Szybko zadzwoniłam do salonu piękności. Byłam umówiona na 12. Wyszłam na balkon i zapaliłam papierosa. Obok mnie pojawił się Zayn.
- Coś ty taka dzisiaj szczęśliwa jest ?
- A co ? Nie wolno ? Po prostu dzisiaj jest ostatni dzień bez tego dekla więc trzeba się cieszyć wolnością.
- Weź go nie przezywaj. Nawet nie wiesz czemu on tak się zachowuje.
- Braciszku. Czemu ? Otóż Harry myśli ,że jeśli mnie przeleciał to już nie musi być miły, przecież jestem dziwką, a one uczuć nie mają. - Zgasiłam papierosa i weszłam do środka. Posprzątałam po śniadaniu i położyłam się na kanapie, równocześnie wkładajać słuchawki do uszu i puszczając Turn Me On - Norah Johnes. Jej głos mnie uspokajał. Ale muszę zamówić taksówkę, bo trochę zajmie jej czasu dojazd. Po zamówieniu wróciłam na moje miejsce na kanapie, a raczej próbowałam, ponieważ pasiasty zajął całą kanapę.
- Przesuń się !
- Nie, połóż się na podłodze, no ewentualnie na mnie - Wyszczerzył zęby, a ja bez żadnych pochamowań położyłam się na nim.Ten popatrzył się na mnie figlarnie i zaczął zbliżać swoje usta do moich. Wtedy, Zayniątko wpadło do pokoju i zrobiło nam zdjęcie. Szybko wstałam i zaczęłam za bratem latać jak szalona.
- Ty głupi pedale ! Oddaj mi to ! - Wskoczyłam mu na barana i ugryzłam w rękę. Szybko wypuścił iPhone'a ze swoich rąk. Jednak teraz to Lou miał telefon, a on nie myśląc o konsekwencjach wszedł na tt Zayn'a i dodał zdjęcie z podpisem : " @Louis_Tomlinson & @itsSummerBitch. Czyż nie słodko ? ;D"
- Louis'ie William'ie Tomlinson ! Czy chcesz, aby twa dziewczyna mnie zabiła ? - On zrobił wielkie oczy i usunął zdjecie. Akurat przyjechała taksówka, więc wzięłam torebkę i wyszłam.

*9 godzin później*

Byłam u fryzjerki, kosmetyczki i manicurzystki, a potem poszłam na zakupy.
- No jesteś wrescie ! Przebierz się ,bo idziemy do kina i do wesołego miasteczka. - Powiedział Nialler. Chłopcy pokiwli głowami, ja szybko zaniosłam zakupy na górę, przebrałam się i wyszliśmy. Poszliśmy na film Demony. Jakiś masakryczny horror. Podczas seansu prawie cały czas zakrywałam oczy. Wtem poczułam jak ktoś mnie przytula. Tym kimś okazał się Lou.
- Nie bój się to tylko głupi film.
- Ale on jest oparty na faktach !!!
- Spokojnie. - Pogładził mnie po głowie, a ja oparłam ją na jego ramieniu. Gdy film się skończył poszliśmy do wesołego miasteczka. Byliśmy na wielkiej karuzeli, diabelskim kole, rollercoaster'ze, w domu strachów i na wielu innych. Niall kupił watę cukrową, a ja mu ją podjadałam. Do domu wróciliśmy około północy. Umyłam się, przebrałam w piżamę i poszłam spać.
Obudziłam się o 9. Wstałam, ubrałam się, umalowałam i zeszłam na dół. Zjadłam jabłko i wyszłam na balkon, na porannego papierosa. Akurat podjechał Styles, wysiadł z samochodu, a od strony pasażera wysiadła jakaś tleniona blondi. Zgasiłam papierosa i weszłam do domu, gdzie zastali mnie siedzący przy stole chłopcy patrzący na mnie oczekująco.
- O nie. Dzień dobroci dla zwierząt się skończył, ja robiłam wczoraj śniadanie dzisiaj któreś z was. - Akurat zadzwonił dzwonek do drzwi i wszedł Harry, już bez blond czupiradła ale z Eleanor. Elka tylko na mnie spojrzała z pogardą i podeszła do Lou..
- Louis kochanie ! - Nie dając mu dojść do słowa namiętnie pocałowała go w usta. Ja za to uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę schodów. Niestety jestem pechowcem, więc potknęłam się i prawie bym upadła gdyby nie to, że pasiasty mnie złapał.
- On ma dziewczynę szmato. To, że jesteś dziwką, nie znaczy ,że możesz każdego zaspokoić. - Spojrzałam na Harr'ego ze smutkiem i pobiegłam na górę płaczą. Wpadłam do pokoju i wywaliłam całą zawartość torebki na łóżko, gdy znalazłam to czego szukałam poszłam do łazienki. Tam żyletką przejechałam po nadgarstku najmocniej jak potrafiłam. Krew trysnęła (dop.aut. Tak jest jak sie przetnie głęboko na nadgarstku, żeby nie było, że wymyślam.), zadziwiające ile jej jest. Potem tylko wypływała zgodnie z biciem serca, co znaczyło ,że przeciełam tętnice. Patrzyłam jeszcze chwilę na ręke, potem zaczęło mi się słabo robić i jedyne co zobaczyłam to wbiegający do łazienki Lou, a potem była ciemność.
- - - - - - - - - - - -
Obudziłam się w szpitalu. Poczułam ,że ktoś trzyma mnie za rękę, więc spojrzałam w tamtym kierunku. Był to Louis, który patrzył na mnie z wyczekiwaniem.
- Wreszcie się obudziłaś ! Lekarze wprowadzili cię w śpiączke i się nie wybudzałaś. To było... dosyć niepokojące. A propo lekarzy pójdę ich zawołać.
- Lou poczekaj, czy Harry tu jest ? - Pasiasty zacisnął szczękę i skinął głową - Zawołaj go proszę, muszę z nim porozmawiać. - Po chwili do sali wszedł blady loczek.
- Jezu Summ. Ja... - Przerwałam mu gestem.
- Nie chce słuchać tej pustej gadaniny. Czy sprawia ci przyjemność, że mnie ranisz ? Tydzień temu tak bardzo mnie kochałeś. Rzuciłeś te piękne słowa na wiatr. Jestem ciekawa ile razy tak robiłeś . - Haz już otwierał usta. - Nieważne. Ważne jest to, iż ranisz osoby. Wiesz istnieje ccoś takiego jak uczucia, i dziewczyny je mają, chłopcy też, wyłączając ciebie Styles. Jesteś po prostu niedorosłym idiotą, bawiącym się ludźmi jak zabwakami, myślącym ,że może miec każdą, ale wiesz jest coś takiego jak rzeczywistość. I sądzę ,że ponad połowa dziewczyn na świecie na ciebie nie leci. - Harry chciał chyba coś powiedzieć, ale na szczęście wszedł lekarz i go wygonił.
- No i jak się czujesz Summer ? Strasznie niefortunne to przecięcie nożem. - Już chciałam spytać się WTF ?, ale uzmysłowiłam sobie ,że chłopcy chcieli mnie uratować przed psychiatrykiem (dop. aut. każdy niedoszły samobójca tam trafia.)- Plus jeszcze dochodzi anemia, ale miesiąc brania witaminek i wszystko wróci do normy. W zasadzie możesz wyjść ze szpitala. Tylko idź podpisz niezbędne papiery. - Ubrałam się i ogarnęłam jako tako włosy po czym wyszłam. Na krzesłach siedział cały zespół. Gdy mnie zobaczyli podeszli do mnie i zrobili wspólnego misia. Kiedy wróciliśmy do domu, oni się pakowali a ja siedziałam na kanapie, jedząc popcorn i oglądając całą sagę zmierzch. Podczas drugiej części ryczałam i darłam się do telewizora (dop.aut. Moje zachowanie :D.) :
- Ty głupia krowo ! Wybierz Jake'a ! A nie tego pedała Edwarda !!!- I rzuciłam popcornem w telewizor. Mój brat, który był akurat na dole patrzył się na mnie jak na wariatkę. Ja wzruszyłam ramionami i wyszłam zapalić papierosa. Potem wróciłam do oglądania. Około 22 poszłam się umyć i spać, ostatni wieczór zasypiałam obok Niall'a.

______________________

Macie 6 !!! Nie było by jej gdyby nie pomoc @MissArvii <3 dziękuję !!!.

Kto chce być informowany niech poda twitter'a. Mój to @Horan_Gurl jak coś :)

Postanowiłam ,iż poproszę was abyście komentowali. Byle co chodźby krótkie Ok. Naprawdę mi na tym zależy. Tak samo reakcje i dodawanie się do obserwatorów. Zajmuje to góra trzy minuty, a ja rozdział czasem piszę nawet tydzień. Więc zrozumcie moja prośbę.

Aha... i nie ma, że za ileś tam komentarzy jest rozdział. Jak napiszę to będzie :3.

wtorek, 1 maja 2012

Od Autorki

Wpadłam na taki pomysł. Ile chcecie rozdziałów żeby było na tym blogu. Możliwości to od 20-40. Wybierajcie. I wiem już z kim będzie. Jakoś tak w 7 czy 8 rozdziale nastąpi zwrot akcji.
I zapraszam na moje drugie opowiadanie bo zastanawiam się czy przestać je pisać czy nie bo nikt na nie nie wchodzi :( - http://story-one-direction.blogspot.com/

niedziela, 29 kwietnia 2012

5. So what we get drunk, so what we smoke weed ?

Poszłam na górę i pozbierałam wszystkie moje rzeczy z pokoju Harrego i przeniosłam je do pokoju Niall'a. Niestety ten pokój potrzebował porządków. Uprzątnęłam wszystko i włożyłam moje rzeczy do jego szafy. Do jednej z szuflad wrzuciłam kostki do gitary.
- Nialler ! - Wydarłam się. Blondasek szybko przybiegł.
- O ja pier... . - Wykrztusił.
- No troszkę tu posprzątałam. Tu masz kostki do gitary. - Otworzyłam szufladę, a Horan rzucił się do niej jak oszalały.- Możesz je sprzedać i kasę oddać na cele dobroczynne.
- Dobry pomysł. - Uśmiechnął się ukazując swoje ząbki.
- Niall tak w ogóle to mogłabym z tobą zamieszkać przez jakiś czas ? Bo nie chce z Haz. - Skrzywiłam się mimowolnie.
- Okej nie ma sprawy, ja się prześpię na materacu czy na dole.
- Nie Niall ! Będziesz spał w swoim łóżku. Jest twoje a ja zresztą jestem twoją przyjaciółką ,więc chyba możemy je dzielić. - Uśmiechnęłam się.
- Jasne. Nie ma problemu. - Potem zeszliśmy na dół. Harrego nie było. Mimo, iż trochę mnie skrzywdził nie potrafiłam być na niego zła.
- Gdzie jest Loczek ?
- Wyjechał do Holmes Chapel. Powiedział, że potrzebuje trochę odpoczynku od tego wszystkiego. Wróci za 4 dni, zresztą musi, za 6 dni mamy trasę. - Wytrzeszczyłam oczy.
- Aha super. - Wyszłam zapalić. Odchyliłam głowę do tyłu i poczułam jak łza spływa po moim policzku. Szybko ją wytarłam po czym wyszłam na zakupy. Kupiłam laptop, telefon i buty. Ich nigdy nie za wiele. Po zakupach zamówiłam pizzę i taksówką dostałam się do domu, gdzie był tylko Niall.
- A gdzie chłopcy ? - Spytałam się go gdy zjedliśmy.
- Wyszli. Wrócą wieczorem, a Liam poszedł na noc do Danielle.
- Czy myślisz o imprezie? W końcu gdy taty nie ma dzieci się bawią. - Uśmiechnęłam się.
- Jasne - Poruszył tak zabawnie brwiami. Resztę popołudnia Niall pokazywał mi twitter. Po chwili miałam ponad dwa tysiące followers, oczywiście dzięki blondaskowi, który napisał : " Go and follow my friend - @itsSummerBitch xx". Taaa nazwa nawiązywała do... no wiecie mojej przeszłości. Potem follnęłam kilka osób, zgrałam muzykę na iPhone'a i poszłam przygotowywać się na imprezę. Wzięłam strój i poszłam do mojego byłego pokoju. Puściłam piosenkę Hate That I Love You i poszłam pod prysznic. Umyłam włosy i ubrałam się. Potem rzuciłam się na łóżko i wsłuchiwałam się w tekst. Ugh. I HATE HOW MUCH I LOVE YOU BOY.
- Sum. Mogę ?
- Jasne.
- Ile ludzi zaprosić ?
- Ilu chcesz, ale nie więcej niż 30.
- Okej. - I wyszedł. Chwilę poleżałam na łóżku w pozycji embrionalnej. Westchnęłam i poszłam wysuszyć włosy. Potem pomalowałam paznokcie, puściłam 6 foot 7 foot - Lil Wayne'a i zaczęłam tańczyć. Gotowa zeszłam na dół. Niall poszedł sie przygotowywać, ja włożyłam wódkę do lodówki, a chipsy i resztę rzeczy porozkładałam do misek. Zadzwoniłam do Zayn'a o ktorej będzie. Powiedział iż będzie o 20, czyli za pół godziny. Czyli nasz bad boi będzie miał godzinę na przygotowanie. Tak samo pasiasty. Hahahaha kurfa jakie określenie. Pasiasty. Dobry suuuchar nie jest zły. Zaczęłam się z siebie śmiać, spadając z kanapy na której leżałam. Niall który schodził po schodach patrzył się na mnie z politowaniem, wspomnijmy iż wycierał włosy ręcznikiem i był bez koszulki, a mi zrobiło się gorąco. No dziewczyno ogarnij się i zdecyduj czy Harry czy Niall. Tylko Haz mnie zostawił... ,ale kurde nie powinnam tak się przerzucać z chłopaka na chłopaka. Poczekajmy kilka dni, zobaczymy jak się ma sprawa.
- Hej, chcesz coś do picia. Czwarty raz się pytam. - Powiedział Niall, machając mi przed oczami.
- Nie dzięki. - Potrząsnęłam głową i podniosłam się z podłogi. Nagle znalazłam się tak niebezpiecznie blisko Niall'a, na szczęście, moje, wszedł mój brat z Lou.
- Siemaaa ! Patrzajcie co mam ! - Wydarł się Boo Bear, pokazując nam tatuaż na wewnętrznej stronie prawej ręki - 13.
- Wygląda jak B. - Powiedzieliśmy równo z Niall'em.
- Ej no ! To jest 13 głupki ! - Zbulwersował się pasiasty.
- No spokojnie Louis, keep calm and eat carrots. - Powiedziałam i poszłam na górę. Usiadłam na chwilę przed twitterem. Dostałam DM od Caroline Flack. Aha... zawsze spoko. Brzmiała : "Spadaj od Harr'ego. On jest mój. Ty jesteś za brzydka dla niego. I w ogóle taka jakaś nieudana. ", widać iż panna Flack ma problemy emocjonalne . Odpisałam jej krótko " A weź sobie tego pedała, on nie jest mój i nigdy nie był.". Westchnęłam i popatrzyłam na mentions. Nagle mój wzrok przykuło hasło w Trends "#HazComeBackToSum", czyli już wszyscy wiedzieli o naszym 'zerwaniu'. Weszłam na jego profil i zaskoczył mnie jego tweet : "To nie moja wina. Nigdy bym tak nie postąpił z własnej woli. To właśnie miłość". Wkurzyło mnie to, więc sama dodałam tweet : "Hahahaha. Nie twoja wina... może moja. Fuck Off." Po czym wyłączyłam komputer. Rozległo się ciche pukanie do drzwi.
- Kto ?
- To ja, Zayn.
- Wejdź. - Westchnęłam.
- Jak tam siostra ? Trzymasz się jakoś ?
- Jasne. Chłopak dziewczynie jest potrzebny jak rybie woda. - Odwróciłam twarz, a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Zayn delikatnie obrócił moją buźkę w jego stronę po czym starł łzę i mnie przytulił
- Nie płacz siostro, wszystko będzie okej. A teraz chodź. Trzeba się zabawić.
- Jasne. - Uśmiechnęłam się, wzięłam paczkę papierosów i zeszłam na dół.


____________________

I'm gonna live my life...

Zeszłam na dół w ryt piosenki Far East Movement - Live My Life. I od razu rzuciłam się w wir tańca. Niall dłuższą chwilę mi się przypatrywał, po czym od mnie dołączył. Świetnie się bawiłam. W końcu mogę oderwać się od rzeczywistości. Potem DjMalik puścił Young,Wild and Free. I w rytm refrenu. Ja paliłam zioło. Po studencku z Niall'em i Lou, a reszta piła. Potem wyszłam na środek i zaczęłam śpiewać :
- So what we get drunk. So what we smoke weed. We’re just having fun. We don’t care who sees. So what we go out. That’s how it’s supposed to be. Living young and wild and free. - Potem chyba zemdlałam. Pamiętam tylko tyle, iż Niall niósł mnie do pokoju. Rano obudziłam się z niezwykłym kacem, i wtulona w Niall'a, który patrzył się na mnie z uśmiechem.
- Hej i jak kacyk jest ? - Wyszczerzył zęby, a ja wydusiłam z siebie jakieś jęki. - Czyli rozumiem, że jest.- Wyszedł z łóżka i zszedł chyba na dół. Po chwili wrócił i z wodą i jakimiś tabletkami.- Zażyj. Będzie Ci lepiej. - Zrobiłam to co mówił i poszłam dalej spać. Obudziłam się o 12, ponieważ mnie mdliło. Poleciałam do toalety i zwymiotowałam. Nienawidzę tego. Ubrałam się, związałam włosy w koczek i zeszłam na dół.
- Hej. - Powiedziałam szeptem.
- Hmpf.- Odpowiedział mi Louis, a mi przypomniało się wczorajsze palenie po studencku i delikatnie zaróżowiałam. Zamiast wszystko rozpamiętywać zaczęłam sprzątać. Nagle zadzwonił telefon, a chłopcy myślałam, że zabiją dzwoniącego.
- To Loczek ! - Ucieszył się pasiasty. Wywróciłam oczami i poszłam do góry. Rzuciłam się na łóżko i zasnęłam. Obudziłam się dopiero następnego dnia o ósmej. czyli spałam osiemnaście godzin. Pojutrze wraca loczek. Super.  Lepiej być nie może. Po prosu... Cudnie ! Poszłam pod prysznic i umyłam włosy. Potem ubrałam się i zeszłam na dół. Chłopcy spali. Tylko gdzie spał Niall... pewnie u Harolda. Nagle otworzyły się cicho drzwi i wszedł Liam.
- Gdzie ty byłeś ?
- Na spacerze śpiąca królewno.
- Ej... byłam zmęczona okej tatusiek ! - Szczeliłam udawanego focha.  A Liam się zaczął ze mnie śmiać - Co ciekawego robiliście, gdy spałam ? - Powiedziałam siadając na blacie kuchennym z jabłkiem w ręce.
- A wiesz, chłopcy opowiadali mi co było na imprezie. - Spojrzał na mnie znaczącą.
- Ja nic nie wiem... zemdlałam chyba po godzinie albo dwóch. - Wywróciłam oczyma.
- Czasem tak bywa. Osłabienie organizmu czy coś. - Dotarło do mnie teraz, że przespałam się z Harrym. To zemdlenie, wymiotowanie i długie spanie. - Popatrzyłam się przerażona na Liam'a, wzięłam 10 funtów i pobiegłam do apteki. Kupiłam test i wróciłam do domu. Zrobiłam go i zeszłam na dół. Trzeba było zrobić śniadanie... . Potem wróciłam na górę i sprawdziłam wynik. Był...


_________
Jestem zua ! Hahaha. ;D Następny wiecie... jak będą komentarze... a mam już wszystko w głowie opracowane. :3

15 komentarzy poproszę. :D
+ Dedykacja dla  Alessandrine Actrice :*
++ Zapraszam na blog którego współtworzę z MissArvii <3 Niedługo prolog a bohaterowie już są :D - http://historia-w-smsach.blogspot.com/
+++ Jeśli ktoś ma być informowany niech pod tym rozdziałem da swój twitter
++++ REAKCJE !!! KOMENTARZE !!! I DODAWAĆ SIĘ DO OBSERWATORÓW !!!

czwartek, 26 kwietnia 2012

5. So what we get drunk, so what we smoke weed ? cz.1

Poszłam na górę i pozbierałam wszystkie moje rzeczy z pokoju Harrego i przeniosłam je do pokoju Niall'a. Niestety ten pokój potrzebował porządków. Uprzątnęłam wszystko i włożyłam moje rzeczy do jego szafy. Do jednej z szuflad wrzuciłam kostki do gitary. Było ich trochę. No tak wiecznie nie ogarnięty Niall

- Nialler ! - Wydarłam się. Blondasek szybko przybiegł.
- O ja pier... . - Wykrztusił.
- No troszkę tu posprzątałam. Tu masz kostki do gitary. - Otworzyłam szufladę, a Horan rzucił się do niej jak oszalały.- Możesz je sprzedać i kasę oddać na cele dobroczynne.
- Dobry pomysł. - Uśmiechnął się ukazując swoje ząbki.
- Niall tak wogóle to mogłabym z tobą zamieszkać przez jakiś czas ? Bo nie chce z Haz. - Skrzywiłam się mimowolnie.
- Okej nie ma sprawy, ja się prześpię na materacu czy na dole.
- Nie Niall ! Będziesz spał w swoim łóżku. Jest twoje a ja zresztą jestem twoją przyjaciółką ,więc chyba możemy je dzielić. - Uśmiechnęłam się.
- Jasne. Nie ma problemu. - Potem zeszliśmy na dół. Harrego nie było. Mimo, iż trochę mnie skrzywdził nie potrafiłam być na niego zła.
- Gdzie jest Loczek ?
- Wyjechał do Holmes Chapel. Powiedział, że potrzebuje trochę odpoczynku od tego wszystkiego. Wróci za 4 dni, zresztą musi, za 6 dni mamy trasę. - Wytrzeszczyłam oczy.
- Aha super. - Wyszłam zapalić. Odchyliłam głowę do tyłu i poczułam jak łza spływa po moim policzku. Szybko ją wytarłam po czym wyszłam na zakupy. Kupiłam laptop, telefon i buty. Ich nigdy nie za wiele. Po zakupach zamówiłam pizzę i taksówką dostałam się do domu, gdzie był tylko Niall.
- A gdzie chłopcy ? - Spytałam się go gdy zjedliśmy.
- Wyszli. Wrócą wieczorem, a Liam poszedł na noc do Danielle.
- Czy myślisz o imprezie? W końcu gdy taty nie ma dzieci się bawią. - Uśmiechnęłam się.
- Jasne - Poruszył tak zabawnie brwiami. Resztę popołudnia Niall pokazywał mi twitter. Po chwili miałam ponad dwa tysiace followers, oczywiście dzięki blondaskowi, który napisał : " Go and follow my friend - @itsSummerBitch xx". Taaa nazwa nawiązywała do... no wiecie mojej przeszłości. Potem follnęłam kilka osób, zgrałam muzykę na iPhone'a i poszłam przygotowywac się na imprezę. Wzięłam strój i poszłam do mojego byłego pokoju. Puściłam piosenkę Hate That I Love You i poszłam pod prysznic. Umyłam włosy i ubrałam się. Potem rzuciłam się na łóżko i wsłuchiwałam się w tekst. Ugh. I HATE HOW MUCH I LOVE YOU BOY.
- Sum. Mogę ?
- Jasne.
- Ile ludzi zaprosić ?
- Ilu chcesz, ale nie więcej niż 30.
- Okej. - I wyszedł. Chwilę poleżałam na łóżku w pozycji embrionalnej. Westchnęłam i poszłam wysuszyć włosy. Potem pomalowałam paznokcie, puściłam 6 foot 7 foot - Lil Wayne'a i zaczęłam tańczyć. Gotowa zeszłam na dół. Niall poszedł sie przygotowywać, ja włożyłam wódkę do lodówki, a chipsy i resztę rzeczy porozkładałam do misek. Zadzwoniłam do Zayn'a o ktorej będzie. Powiedział iż będzie o 20, czyli za pół godziny. Czyli nasz bad boi będzie miał godzinę na przygotowanie. Tak samo pasiasty. Hahahaha kurfa jakie określenie. Pasiasty. Dobry suuuchar nie jest zły. Zaczęłam się z siebie śmiać, spadając z kanapy na której leżałam. Niall który schodził po schodach patrzył się na mnie z politowaniem, wspomnijmy iż wycierał włosy ręcznikiem i był bez koszulki, a mi zrobiło się gorąco. No dziewczyno ogarnij się i zdecyduj czy Harry czy Niall. Tylko Haz mnie zostawił... ,ale kurde nie powinnam tak się przerzucać z chłopaka na chłopaka. Poczekajmy kilka dni, zobaczymy jak się ma sprawa.
- Hej, chcesz coś do picia. Czwart raz się pytam. - Powiedział Niall, machając mi przed oczami.
- Nie dzięki. - Potrząsnęłam głową i podniosłam się z podłogi. Nagle znalazłam się tak niebezpiecznie blisko Niall'a, na szczęście, moje, wszedł mój brat z Lou.
- Siemaaa ! Patrzajcie co mam ! - Wydarł się Boo Bear, pokazując nam tatuaż na wewętrznej stronie prawej ręki - 13.
- Wygląda jak B. - Powiedzieliśmy równo z Niall'em.
- Ej no ! To jest 13 głupki ! - Zbulwersował się pasiasty.
- No spokojnie Louis, keep calm and eat carrots. - Powiedziałam i poszłam na górę. Usiadłam na chwilę przed twitterem. Dostałam DM od Caroline Flack. Aha... zawsze spoko. Brzmiała : "Spadaj od Harr'ego. On jest mój. Ty jesteś za brzydka dla niego. I wogóle taka jakaś nieudana. ", widać iż panna Flack ma problemy emocjonalne . Odpisałam jej krótko " A weź sobie tego pedała, on nie jest mój i nigdy nie był.". Westchnęłam i popatrzyłam na mentions. Nagle mój wzrok przykuło hasło w Trends "#HazComeBackToSum", czyli już wszyscy wiedzieli o naszym 'zerwaniu'. Weszłam na jego profil i zaskoczył mnie jego tweet : "To nie moja wina. Nigdy bym tak nie postąpił z własnej woli. To właśnie miłość". Wkurzyło mnie to, więc sama dodałam tweet : "Hahahaha. Nie twoja wina... może moja. Fuck Off." Po czym wyłączyłam komputer. Rozległo sie ciche pukanie do drzwi.
- Kto ?
- To ja, Zayn.
- Wejdź. - Westchnęłam.
- Jak tam siostra ? Trzymasz się jakoś ?
- Jasne. Chłopak dziewczynie jest potrzebny jak rybie woda. - Odwróciłam twarz, a pojedyńcza łza spłynęła po moim policzku. Zayn delikatnie obrócił moją buźkę w jego stronę po czym starł łzę i mnie przytulił
- Nie płacz siostro, wszystko będzie okej. A teraz chodź. Trzeba się zabawić.
- Jasne. - Uśmiechnęłam się, wzięłam paczkę papierosów i zeszłam na dół.


____________________

Proszę ;). Druga część ,w której jest impreza i trochę zamieszania, będzie jeśli pojawi się siedem komentarzy pod tym rozdziałem. <3 Wiem, że was na to stać. Bo mam chyba 10 obserwatorów. Dłuższy będzie dopiero po drugiej części. Obiecuję, iż będzie zasługiwał na te piętnaście komentarzy. :D

+Lots of love <3
++Chce ktoś dedykację ? ;*
+++Cook już nie pojawi się w tym opowiadaniu przynajmniej przez jakiś czas :D
++++ 7 KOMENTARZY I KLIKAJCIE W REAKCJE ORAZ DODAWAJCIE SIĘ DO OBSERWATORÓW !!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3 <3 <3

Effson xx.



środa, 25 kwietnia 2012

Nowe opowiadanie


To opowiadanie które pisze teraz będzie mieć jeszcze 6 rozdziałów. A jeśli chcecie coś dowiedzieć się o nowym blogu zapraszam tutaj :
Zwiastun 1
Zwiastun 2
Zwiastun 3

wtorek, 10 kwietnia 2012

4. Heart beats harder


- Wow, siostro nie wiedziałem ,że jesteś taka ładna.
- Dziękuję Zayn. - Odpowiedziałam sarkastycznie. Poczułam jak ktoś obejmuje mnie w pasie. Obróciłam się i zobaczyłam twarz Haz. W końcu na poziomie mojej, a nie piętnaście centymetrów powyżej. Harold zbliżył twarz do mojej i delikatnie mnie pocałował. Zobaczyłam jak Louis i Zayn wymieniają uszczęśliwione spojrzenia. Potem poszliśmy do limuzyny, gdy wyszliśmy na czerwony dywan dopadł mnie lekki strach. Ale po chwili minął. Podeszliśmy do gościa który chyba to wszystko prowadził.
- A oto One Direction ! Możecie zdradzić kim jest ta młoda dama w objęciach najmłodszego z was ? - Za nim zdążyłam otworzyć usta Harry zaczął mówić.
- To jest moja dziewczyna, oraz siostra Zayn'a. Ma na imię Summer. - Gościu chyba się tego nie spodziewał, więc poszliśmy dalej. Podczas oczekiwań na ich kategorię, oraz między koncertami, śmialiśmy się i piliśmy. No cóż... jest prawie pewne, że chłopcy wygrają, więc możemy już się cieszyć. Mimo to, kiedy nadeszła ich kategoria ,jak było w ich piosence, my heart beats harder. Bez zaskoczenia wygrali chłopcy. Harry pocałował mnie w usta a potem każdego przytuliłam. Jak to po wygranej bywa, chłopcy dużo pili. Ja przesiedziałam caly wieczór nad jednym kieliszkiem szampana. Potem dosiadła się dziewczyna Liam'a - Danielle. Była ładna i pełna energii oraz pozytywnie nastawiona do świata. Około północy wróciliśmy do domu, Dan przyjechała razem z nami. Następnie weszłam szybko pod prysznic, ubrałam piżamę i zeszłam na dół po wodę. Gdy wróciłam do pokoju, Haz leżał umyty w samych bokserkach. Na jego widok czułam jak robi mi się gorąco i na moje policzki wpełza rumieniec. Czy to nie jest dziwne ? Dziwka, a zawstydza się na widok zwykłego chłopaka.
- Chodź do mnie. - Wymruczał. Podpełzłam do niego - Jesteś taka... słodka. - To mówiąc zaczął mnie całować po szyi.
Rano obudziłam się pierwsza. Pozbierałam nasze rzeczy i ubrałam się. Zeszłam na dół i zaczęłam z nudów robić śniadanie. Czyli naleśniki. Na górze nagle usłyszałam dzwonek telefonu Harrego i jakieś krzyki. nie wnikam. Potem wszyscy zeszli i zjedli. Harry szeptał coś na ucho Louisowi po czym powiedział:
- No Summer, jak na dziwkę to słaba byłaś. - Nie powiem zaskoczyło mnie to, ale nie miałam zamiaru dać tego po sobie poznać, dlatego z wrednym uśmieszkiem szybko odpowiedziałam:
- No wiesz Harold na takiego kutasa jak ty tez byłeś słaby.- i puszczając mu oczko poszłam na górę.
____________________________

Przepraszam ,że krótko ale tylko tyle miałam . A nie chciałam was zawieść.
Mam zbyt mało czasu na pisanie więc wymyśliłam coś.
- Przynajmniej 15 komentarzy pod każdym rozdziałem
- Jeśli spełnicie to co powyżej rozdział pojawi się w najbliższy poniedziałek od godziny 20-21.

LOVE.LOVE.LOVE

wtorek, 3 kwietnia 2012

piątek, 30 marca 2012

3. Kocham cie

Popatrzyłam się w jego piękne zielone oczy, złapałam za rękę i pociągnęłam do naszego pokoju.
- Harry co ty do mnie czujesz ?
- Kocham cie na ile można kochać osobę którą zna się 2 dni.
- Miłość nie istnieje Harry. Może ci na mnie zależeć, ale nic więcej.
- Skąd wiesz ? Przeżyłaś kiedyś coś takiego ? Może po prostu jeszcze nie znasz tego uczucia. - W tym momencie zastanowiłam się nad tym. Rzeczywiście, jeszcze nigdy nie czułam do jakiekolwiek osoby czegoś silniejszego. Nie spotkałam nigdy chłopaka którego mogłabym obdarzyć uczuciem. Spojrzałam jeszcze raz w jego oczy, które wpatrywały się we mnie z intensywnością. Następnie wpiłam się w jego usta. Poczułam się inaczej, poczułam, że pasuję do tych ramion, że jestem we właściwym miejscu.
- Wiesz Haz, jesteś dla mnie bardzo ważną osobą.
- Ty dla mnie też. Chodź na dół. - Zeszliśmy szybko. Chłopcy oczywiście próbowali podsłuchiwać. Dzieci.
- Ej ludzie, zbierajmy się, bo za trzy godziny zaczynają się BRIT. A, jak sądzę, Summer potrzebne jest trochę czasu aby się przygotować.
- To ja idę się przygotować. Pokaże wam dwa zestawy bo nie wiem co ubrać. - Szybko poleciałam na górę, po czym umyłam się, oraz włosy, które wysuszyłam potem pomalowałam paznokcie i naszykowałam ubranie. Wybrałam pierwszy zestaw i zeszłam w nim na dół
- Ładnie - powiedział Zayn.
- Stylowy. - Zaśmiał się Liam.
- Zbyt sex'owny. - Podsumował Harry. Ja szybko poszłam przebrać się w drugi zestaw. Gdy zeszłam na dół wszystkim zaparło dech w piersiach.
- No teraz wyglądasz idealnie.
- To dobrze. Idę skończyć przygotowania. - Pobiegłam na górę i umalowałam się oraz włączyłam prostownicę.  Zaraz po mnie wszedł Haz, który chyba zapomniał ubrań ponieważ wyszedł tylko w ręczniku dookoła bioder. Miał idealne ciało. Szybko wziął ubranie i się przebrał, po nim weszłam ja i wyprostowałam włosy. Następnie zeszliśmy na dół.

_______________________

Przepraszam , że krótko
+LLOOOVE
++ 10 komentarzy przynajmniej !

środa, 28 marca 2012

#od Autorki

Dziękuję <3 Jesteście świetni. Te 8 komentarzy !!! Jednakże nie mogę dodać rozdziału bo napisałam bardzo mało a jutro mam ważny sprawdzian z geografii którą lubię. Obiecuję, że do końca tygodnia będzie nowy rozdział.

KOOOOCHAM <3

poniedziałek, 26 marca 2012

2. I co się z nim stało ?


*Oczami Summer*

Rano obudziłam się wtulona w Harr'ego. Szybko wstałam z łóżka, wzięłam ubranie i poszłam do łazienki, umalowałam się, uczesałam i ubrałam. Następnie zeszłam na dół, gdzie spotkałam Zayn'a. Zapaliliśmy papierosy.
- Dzisiaj zabieram cię siostrzyczko na zakupy.
- Fajnie, ale ja nie chcę.
- Nie. Nie chce nawet słyszeć odmowy. - Głośno westchnęłam, ale cóż miałam robić. O 10 poszliśmy na zakupy. Straciliśmy tam pięć godzin, gdy byliśmy w drodze do domu, zadzwonił Cook.
- Heeej Cook, co tam ?
- Hej, nic. Nie mam dobrych wieści, Anton zmarł.
- Co ? Jak to ? Cook, znowu ćpałeś ?
- Nie tym razem. Przyjdź na Finchley Road 23. - Spojrzałam na nazwę ulicy na której byliśmy.
- Okej. Będę za pięć minut. - Zatrzymałam Zayn'a i wysiadłam. Szybko pobiegłam we wskazane miejsce, walcząc z łzami <PUŚĆ>. Anton i Cook, dwie najważniejsze osoby w moim życiu. Dziwne ,że wymieniłam Cook'a, jest on nieczuły, wręcz uczuć nie posiada, ale potrafi pomóc. W końcu dobiegłam. Cook stał i palił. Po chwili ja też zapaliłam moje Malboro.
- I co się z nim stało ?
- Miał zawał. Zostawił nam wszystko. Od tygodnia sprzedawał swoje wszystkie rzeczy. Coraz gorzej sie czuł. - Weszliśmy do środka budynku. Po pół godzinie byłam właścicielką plus, minus miliona funtów. Kiedy wyszłam zaczęło padać, a po drugiej stronie ulicy szła jakaś zakochana para. Popatrzyłam na nich z bólem w oczach. Miłość nie istnieje, wszystko to złudzenie. Miłość to magia i zarazem ironia. Włożyłam słuchawki w uszy i puściłam muzykę po czym ruszyłam w stronę mojego byłego domu. Jedyne czego teraz bardzo pragnęłam i potrzebowałam to heroina, a mój były szef, James, pomoże mi aby ją dostać. Wiem, że już dawno to rzuciłam, ale nałóg to nałóg, wcześniej czy później wróci. Każdy z nas umrze, wcześniej czy później. Odrzuciłam połączenie od Zayn'a i weszłam do burdelu.
- Hej Sum ? Co słychać ? Gdzie byłaś ? - spytała się Ann, największa dziwka która by nawet dała swojemu ojcu gdyby miał jej za to zapłacić.
- Gdzie James ? U siebie ?
- Tak. - Skierowałam się jak najszybciej do jego 'gabinetu'.
- Witaj James. Masz może heroinę ?
- Cześć Summer. A po co takiej dziewczynce jak ty coś takiego ?
- Nie twój interes. - Warknęłam. - Mam kasę, więc w czym problem ?
- Twój braciszek byłby niezadowolony.
- James ty stary chuju daj mi tą pierdoloną heroinę ! - Wrzasnęłam.
- Uspokój się złotko. Nie mam jej. Jedyne co mam to weed.
- Dobre i to. - Wzięłam od niego paczuszkę, zapłaciłam po czym szybko wyszłam. Z torebki wyjęłam bletki i skręciłam pięć skrętów, które włożyłam do paczki po papierosach, a torebkę spaliłam. Zapaliłam jednego skręta, od razu świat wydawał się być w żywszych kolorach. Po półtorej godzinie byłam w domu. Gdy spojrzałam na miny wszystkich uzmysłowiłam sobie, że zapewne przez ostatnie dwie godziny odchodzili od zmysłów, gdzie mogę być.
- Przepraszam, jeśli się martwiliście, nie jestem przyzwyczajona. - Wyszeptałam. Pierwszy wstał Harry, który mnie przytulił.
- From the moment I met you everything changed. - Coś mi się zdaje, ze ten chłopak się we mnie zauroczył, zresztą z wzajemnością.

________________________

Hahahahah. Co sądzicie ??? Pisałam go 3 dni !!! A przepisywałam 20 minut. Hahaha. I Tak dodaję bo mam dobry chumor. Bo chcę sobotę. Bo wreszcie mam luzy !

+ Poproszę 6 komentarzy.
++ Kocham was .
+++ Chce ktoś dedykację ?
++++ Jeśli chcecie być informowani proszę o twitter'y :D

niedziela, 25 marca 2012

+ Bohaterowe part 2.

James Cook - ma 20 lat. Ludzie mówią mu po nazwisku. Były chłopak Summer, aktualnie dobry kolego. Jest dosyć nieczuły ale potrafi pomóc.


Nikki Payne - 19 lat. Siostra Liam'a. Zwariowana i nieogarnięta. Robi maślane oczy do Niall'a. 



__________________________

O no proszę wymyśliłam cooś !!!
+poproszę przynajmniej 5 komentów od RÓŻNYCH OSÓB !
++Nn jak przepiszę :D
+++Chce ktoś dedykację ??


sobota, 24 marca 2012

2. Chłopcy poznajcie...

Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Chwilę potem byliśmy pod wielkim apartamentowcem.
- Wow, tutaj mieszkacie ?
- No. Dobra nie stój tylko wchodź. Musisz poznać chłopaków. - Weszliśmy do ogromnego mieszkania. Trójka chłopaków siedziała przed telewizorem i oglądali jakiś głupi serial czy też film. Rzucili nam zdziwione spojrzenie.
- Hej chłopcy to...
- Summer, młodsza siostra Zayn'a. - Przerwałam bratu.
- Ja jestem Louis, ale mów mi Lou - uśmiechnął się przyjaźnie. - To jest Liam a ten którego tyłek wystaje zza lodówki to Niall. - Oni wrócili do oglądania. Haz i Zayn dołączyli do nich, ja za to zajęłam się oglądaniem ich domu. Wchodziło się do przedpokoju następnie do kuchni z której po 3 stopniach przechodziło się do salonu a po lewo były schody na górę.
- Tylko ludzie z kim będzie Summer spała ? - Spytał się Niall.
- Hazza ? - Spytał się Zayn patrząc wyczekująco na loczka.
- Jasne jeśli tylko Sum nie będzie miała nic przeciwko.
- Nie ! Jasne, że nie ! Tylko pokaż mi pokój bo chciałabym zostawić rzeczy. - Wziął mnie za rękę i poprowadził do pierwszego pokoju na lewo. Gdy weszliśmy prawie zaniemówiłam. Był bardzo ładny <klik>.
- Czekaj zrobię ci miejsce w szafie. - Poprzesuwał trochę rzeczy i zrobił mi wolną jedną półkę. Położyłam na niej moje rzeczy. Nie było ich wiele. Potem zeszliśmy na dół. Liam z Harr'ym powiedzieli ,że muszą wyjść. My wzięliśmy 4 Jacki Daniels'y i zajęliśmy się ich opróżnianiem.
*Oczami Harr'ego*

Weszliśmy i zastaliśmy dziwny widok, co najmniej. Sum siedziała Zayn'owi na barana i latali po całym domu śpiewając Up All Night, Louis przytulał palmę, a Niall tańczył taniec irlandzki na stole.
- Czeeeść - Wydarła się Sum spadając z Zayn'a. Podszedłem do niej i zaniosłem ją do pokoju.
- Harry... .
- Hm... ?
- Zdejmij mi koszulkę. - Zrobiłem to o co prosiła. Ona zdjęła buty i spodnie. Miała na sobie czarną koronkową bieliznę. Zasnęła w pięć minut. Ja dołączyłem do niej chwilę potem.
_________________________

Przepraszam, przepraszam ,że tak długo nie pisałam i ,że takie krótkie ale mam ograniczenia, kaca i sprawdziany.

+ To poproszę tak 5 komentarzy lub więcej i dopiero wtedy postaram się dodać rozdział.
++ Dedykacja dla Dreamer z how-to-love-zayn-malik.blogspot.com
+++Klikajcie w reakcję !!! Błagam !